Ałbena Grabowska to niezwykła pisarka określana często mianem autorki literatury kobiecej, co jest krzywdzącym uproszczeniem jej prozy. Faktem jest, że bohaterkami jej książek są zazwyczaj kobiety, ale Grabowska jest ich świetną portrecistką i wchodzi głęboko w strukturę ich psychiki, rysując tym samym często kobiety z krwi i kości, niewyidealizowane w żaden sposób realne osoby, które, tak jak każdy, często ulegają własnym namiętnościom. O tym jest jej powieść „Coraz mniej olśnień”.
Poznajcie Lenę, Marię i Alinę. Każda z kobiet ma inny charakter, ale te same, ludzkie problemy, te same wady, te same pragnienia. Każda z bohaterek marzy o własnym szczęściu, ale i każda została na swój sposób przez życie dotknięta, co objawiać się będzie w powieści przeróżnymi sytuacjami, w których dogłosu będą dochodzić ukryte traumy.
Lena jest kobietą, która nigdy nie zaznała matczynej miłości, bo nie znała matki. Z tego też względu trapiona jest nieustannym powątpiewaniem w instytucję zwaną miłością. Nie wierzy w nią, nie widziała jej i nie doświadczyła, więc ma prawo uważać, że miłość to tylko konstrukt stworzony przez ludzi, by łatwiej im się żyło w szarym i pozbawionym międzyludzkich uniesień świecie.
Maria jest ambitna, niemal chorobliwie, i stale pragnie wspinać się po szczeblach kariery. To zresztą nie pierwsza bohaterka powieści Grabowskiej powodowana niezdrową ambicją. Zdaje sobie sprawę z wagi swoich czynów, ale nie wydaje się przejmować ich konsekwencjami.
Alina to bohaterka najbardziej impulsywna, której zachowanie potrafi być wybuchowe (do pewnego stopnia) i nieprzewidywalne, a ona sama za sprawą jednej decyzji potrafi obrócić swoje życie o sto osiemdziesiąt stopni.
Losy bohaterek łączą się. Gdzie?
Grabowska na kartach swojej powieści opisuje świat tak zwanych magazynów kobiecych, dziennikarzy czy nawet kucharzy. Wszystko to czyta się świetnie, a obserwowanie bohaterek w działaniu to sama przyjemność. Styl i język Grabowskiej są nie do pomylenia z żadnym innym i sprawiają, że czytanie każdej z jej powieści jest nie tylko przyjemne, ale również niezwykłe. Ten język jest najzwyczajniej w świecie niesamowicie smaczny i oryginalny.
Chcesz zaskoczyć się tymi bohaterkami i ich światem? Sięgnij po „Coraz mniej olśnień” i doznaj olśnienia!